Kim był Major Suchodolski?
Wojciech „Major” Suchodolski to jedna z najgłośniejszych postaci polskiego patostreamingu. Urodzony 27 sierpnia 1974 roku w Białymstoku, zmarł 19 czerwca 2023 roku w Sędziszowie, pozostawiając po sobie ogromną liczbę kontrowersyjnych nagrań. Jego pseudonim wziął się od radzieckiego munduru, który często nosił podczas streamów. Suchodolski stał się symbolem internetowej eksploatacji osób uzależnionych, a jego życie i śmierć wciąż budzą emocje.
Patostreaming i współpraca z Kononowiczem
Major Suchodolski zyskał rozgłos dzięki współpracy z Krzysztofem Kononowiczem, znanym z kanału „Szkolna 17”. Razem prowadzili kanał „FB Major i Kononowicz Oficjalnie”, na którym pokazywali libacje alkoholowe, awantury i patologiczne zachowania. Ich materiały przyciągały tysiące widzów, choć często były pełne przemocy i upokorzeń. W 2017 roku Suchodolski założył własny kanał, gdzie jeszcze bardziej eksploatował swoją osobę, włączając w to odurzanie się rozpuszczalnikiem nitro i alkoholem.
Śmierć Majora Suchodolskiego i śledztwo prokuratury
Śmierć Wojciecha „Majora” Suchodolskiego w wieku 48 lat była szokiem dla jego widzów, choć wielu przewidywało tragiczny finał. Oficjalną przyczyną było zakrztuszenie się wymiocinami z pękniętego wrzodu żołądka, ale prokuratura wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci. Pojawiły się podejrzenia, że jego „opiekunowie” – osoby zarabiające na jego streamach – mogli zaniedbać pomoc medyczną. W sieci krążyły nagrania, na których widać było, jak całkowicie pijany i naćpany Major wymiotował na siebie, a w tle słychać było wpływy od widzów.
Kanał Majora Suchodolskiego po śmierci – kontrowersyjna monetyzacja
Choć „Major” nie żyje, jego kanał na YouTube wciąż działa, a nawet generuje zyski. Oferuje tzw. „kontakt do Wojtka” w ramach najdroższych subskrypcji (59,99 zł miesięcznie). Według statystyk Socialblade, kanał mógł zarobić w ciągu ostatnich 30 dni od 55 do 887 dolarów. Prowadzący twierdzą, że dochody idą na spłatę długów i kampanię przeciw uzależnieniom, lecz wielu widzów uważa to za wyzysk zmarłego.
Rola „opiekunów” w upadku Majora Suchodolskiego
Figury takie jak Jacek H. (pseudonim „Dryblas”) czy Adam C. (działacz skrajnej prawicy) zarabiali na streamach, zachęcając Suchodolskiego do picia i przemocy. Pod koniec życia Major mieszkał u Dryblasa, który codziennie organizował transmisje, na których pijany i naćpany mężczyzna upokarzał się dla pieniędzy. Prawnicy i aktywiści zarzucają im współudział w degradacji człowieka, który nie był już w stanie sam decydować o swoim życiu.
Kondycja polskiego patostreamingu po śmierci Majora
Śmierć Wojciecha Suchodolskiego to kolejny dowód na to, że polski patostreaming wymaga regulacji. Platformy takie jak YouTube wciąż nie mają skutecznych narzędzi, by powstrzymać eksploatację osób uzależnionych. W przypadku „Majora” Google nie odpowiedziało na pytania mediów dotyczące monetyzacji jego kanału przez miesiąc. Tymczasem podobne treści wciąż przyciągają widzów i generują dochody kosztem ludzkiej tragedii.
Dziedzictwo Majora – między hejtem a ostrzeżeniem
Dla jednych Wojciech „Major” Suchodolski był ofiarą systemu, który pozwalał zarabiać na jego upadku. Dla innych – symbolem patologii, która wciąż ma się dobrze w polskim internecie. Jego życie i śmierć to mroczne podsumowanie ery patostreamingu, gdzie największą wartością są wyświetlenia, a nie człowiek. Jego historia powinna być przestrogą – zarówno dla widzów, jak i dla platform, które wciąż nie potrafią lub nie chcą przeciwdziałać tego typu zjawiskom.